Czasami pod koniec dnia ciało jest tak zmęczone, że położenie się jest trudniejsze niż stanie. Kładziesz się i czujesz, jak wszystko koncentruje się w twojej klatce piersiowej lub głowie. Nie jest to sygnał do zatrzymania się, lecz do akumulacji. I w takich momentach nie odpoczynek pomaga, lecz ruch – ale bardzo powolny, uważny, bez celu.
Usiądź na podłodze, opierając się plecami o ścianę. Kołysać się z boku na bok. Wykonuj ruchy okrężne ramionami, głową i miednicą. Bez kontroli. Bez fiksacji. A po kilku minutach ciało przestaje się trzymać. Mięśnie się „roztapiają”. Oddech staje się głębszy. A myśli zdają się tracić na wadze. To nie jest ładowanie. To dialog bez słów: „Wiem, że jesteś zmęczony — nie będę cię już więcej zmuszał”.